Disecta Membra
Rozstaliście się i co dalej? Czy należy zerwać wszelkie, łączące Was relacje? Zapomnieć o wspólnych znajomych, o Waszych ulubionych miejscach? Spalić zdjęcia, wyrzucić ubrania, poddać się wymazywaniu wspomnień jak bohaterowie filmu Zakochany bez pamięci?
Osobiscie nie jestem zwolennikiem zrywania na amen wszelkich form kontaktu itd. W koncu nas cos laczylo a czesto sa to lata spedzone razem.
Choc jestem zdania, ze predzej czy pozniej takie znajomosci/przyjaznie sie koncza ale mimo wszystko glosuje przeciw zrywaniu komunikacji ;)
to zależy od okoliczności w jakich się rozstajemy... ale jezeli nie jest do gościu który krzwdził swoją dziewczynę rękoczynami/bądź odwroteni... bo tak tez sie zdarza... czy inny poważny powód rozstania... to myślę ż4e może nie przyjaźń... ale zwykłę koleżeństwo może mieć miejsce.. ;]
Wiem z doświadczenia że nie da się przyjaźnić z eks .. nawet jeśli My ofiarujemy przyjaźń druga strona może liczyć na więcej i to takie błędne koło ;) Nikt tu nie mówi by na ulicy sie nie przywitać ale przyjaźń to zbyt duże słowo - dla mnie przyjaźń z eks nie istnieje ;)
przyjaźń z eks nie istnieje ;)
dobrze powiedziane :) dla MNIE też nie :) Uważam że jeśli się z kimś rozstaję to koniec ... Kasuję nr tel, gadu wyrzucam zdjęcia w ogóle wszystko co mi z Tą osobą kojarzy ;/
Jeżeli ktoś po tym wszystkim proponuje mi przyjaźń wyśmiewam go i odpowiadam że mam swoich przyjaciół a on nie jest mi do szczęścia potrzebny :) A gdy spotykam go na ulicy albo odwracam głowę i udaje że nie widzę albo też .... chowam się :)
Ja się nie chowam , nie uciekam , i nawet się przywitam ;) Ale przyjaźń - nigdy w życiu ;)
przyjaciel to osoba z którą można porozmawiać o wszystkim, podzielić się swoimi radościami i smutkami, który zawsze przy mnie będzie nawet gdy jest źle........
i w tej roli nie widzę mojego eks......
Ja się nie chowam , nie uciekam , i nawet się przywitam ;)
to podziwiam ... u mnie pierwsza reakcja to ucieczka :)
a ja sie przywitam i nawet pogadam.... moze to dlatego ze to nie było niczym powaznym :P
Ja ze swoim eks utrzymuję znajomość na neutralnym gruncie. Nie chowam urazy, bo to nie w moim stylu. Traktuję go, że tak powiem normalnie. Jak każdego. Pozdrawiam.